Gdy parowozy odjechały z herbskich Kielc ... pozostały wspomnienia?
Mieszkańcy osiedla Ślichowice w Kielcach mają na swoim terenie niewątpliwą atrakcję turystyczną. Oczywiście chodzi o Rezerwat Skalny Ślichowice.
Często można tutaj spotkać nie tylko mieszkańców okolicznych blokowisk, ale i
turystów. Tuż u "stóp" rezerwatu rozciąga się stacja kolejowa Kielce Herbskie. Wzdłuż
północnego zbocza góry biegną tory linii kolejowej nr 61. Chociaż w
nomenklaturze kolejowej to linia łącząca stacje Kielce i Fosowskie, to nikt w
Kielcach nie mówi na tą linię inaczej, jak linia Kielce - Częstochowa. Zapytać w
Kielcach kogoś o Fosowskie, to jak zapytać o najwyższy szczyt na Księżycu. Może
trochę przesadzam, ale tylko odrobinę. To tak, gwoli dygresji ...
Na północnym zboczu góry Ślichowice, wzdłuż torów linii nr 61, znajduje się
niewielkie wypłaszczenie terenu, które obecnie pełni rolę "alternatywnego chodnika". Można
tutaj spotkać osoby spacerujące z psami lub miejscowych biesiadników,
poprawiających sobie humor z nieodłączną butelką z piwem lub
czymś mocniejszym. Jednak jeszcze nie tak dawno (?) ułożony był w tym miejscu
jeden z wielu torów, odchodzących ze stacji Kielce Herbskie. Czy była to
bocznica, cz też tor boczny tego nie wiem. Faktem jest, że stały na nim przez
wiele lat różne pojazdy kolejowe. W latach 80. ubiegłego wieku, gdy kończyła się
era pary na polskich torach, to właśnie na tym torze stało kilkadziesiąt
parowozów, czekających na złomowanie. Większość z nich stanowiły Ty51. Dziś
trudno kogoś spotkać, kto pamięta tamte czasy i mógłby na ten temat coś więcej
powiedzieć.
Pozostały jeszcze w tym miejscu szyny, głęboko zakopane, ale to tylko niemy świadek coraz bardziej odległej historii parowozowych Kielc.
| zdjęcia z 22 marca 2019 roku |
Post a Comment