My Instagram

Obsługiwane przez usługę Blogger.

Gdy parowozy odjechały z herbskich Kielc ... pozostały wspomnienia?

Mieszkańcy osiedla Ślichowice w Kielcach mają na swoim terenie niewątpliwą atrakcję turystyczną. Oczywiście chodzi o Rezerwat Skalny Ślichowice. Często można tutaj spotkać nie tylko mieszkańców okolicznych blokowisk, ale i turystów. Tuż u "stóp" rezerwatu rozciąga się stacja kolejowa Kielce Herbskie. Wzdłuż północnego zbocza góry biegną tory linii kolejowej nr 61. Chociaż w nomenklaturze kolejowej to linia łącząca stacje Kielce i Fosowskie, to nikt w Kielcach nie mówi na tą linię inaczej, jak linia Kielce - Częstochowa. Zapytać w Kielcach kogoś o Fosowskie, to jak zapytać o najwyższy szczyt na Księżycu. Może trochę przesadzam, ale tylko odrobinę. To tak, gwoli dygresji ...
Na północnym zboczu góry Ślichowice, wzdłuż torów linii nr 61, znajduje się niewielkie wypłaszczenie terenu, które obecnie pełni rolę "alternatywnego chodnika". Można tutaj spotkać osoby spacerujące z psami lub miejscowych biesiadników, poprawiających sobie humor z nieodłączną butelką z piwem lub czymś mocniejszym. Jednak jeszcze nie tak dawno (?) ułożony był w tym miejscu jeden z wielu torów, odchodzących ze stacji Kielce Herbskie. Czy była to bocznica, cz też tor boczny tego nie wiem. Faktem jest, że stały na nim przez wiele lat różne pojazdy kolejowe. W latach 80. ubiegłego wieku, gdy kończyła się era pary na polskich torach, to właśnie na tym torze stało kilkadziesiąt parowozów, czekających na złomowanie. Większość z nich stanowiły Ty51. Dziś trudno kogoś spotkać, kto pamięta tamte czasy i mógłby na ten temat coś więcej powiedzieć. 
 
Pozostały jeszcze w tym miejscu szyny, głęboko zakopane, ale to tylko niemy świadek coraz bardziej odległej historii parowozowych Kielc.
| zdjęcia z 22 marca 2019 roku |

Brak komentarzy

Zapraszamy do komentowania